Historia Spychowa

Pierwotna nazwa tej starej mazurskiej wsi brzmiała Puppen (z niemieckiego: Lalki). Po II wojnie światowej komisja do spraw nazewnictwa miast i wsi na tzw. Ziemiach Odzyskanych zachowała nazwę podobnie brzmiącą – Pupy. Ma ona jednak zupełnie inny wydźwięk niż „Lalki”, co było nieraz przyczyną drwin i dowcipów. Mieszkańcy wsi przez długie lata starali się o zmianę nazwy miejscowości. W latach sześćdziesiątych XX wieku nazwę Pupy urzędowo zmieniono na dzisiejszą – Spychowo. Nazwa ta nie ma nic wspólnego ze Spychowem ze sławnej powieści Henryka Sienkiewicza pt. „Krzyżacy”. Na półwyspie zwanym Zamczysko na Jeziorze Spychowskim (ta nazwa też jest nowa) istniał kiedyś gródek. A oto historia wsi Spychowo:

 

W przepastnych borach Puszczy Jańsborskiej (obecnie – Puszczy Piskiej) na wielkiej polanie nad jeziorem Pupek od niepamiętnych czasów znajdowała się mała osada smolarzy i węglarzy, wypalających węgiel drzewny, o nazwie Puppen. Na półwyspie tego jeziora po opanowaniu tych ziem przez Zakon Krzyżacki, prawdopodobnie na miejscu dawnego grodziska pruskiego, wzniesiono warownią strażnicę. Strzegła ona ważnej strategiczne wojenno – handlowej drogi równoległej do granicy z sąsiednim Mazowszem. Pozostałością po strażnicy – zameczku jest dziś tylko nazwa półwyspu oraz okop położony 2km na wschód od wsi.

Łańcuch takich strażnic miał nie tyle znaczenie obronne, gdyż nieliczna załoga nie była w stanie stawić większy opór, lecz ostrzegawcze. Zapalenie, w razie najazdu, kilku pobliskich szop lub stodół miało ostrzec załogi zamków położonych dalej od granicy o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Pogranicze to było niespokojne. Często w tych stronach pojawiali się Litwini lub też liczni grasanci z pobliskiego Mazowsza.

Osada leśna w połowie XV wieku przekształciła się w wieś czynszową, a strażnicę, która po sekularyzacji Zakonu Krzyżackiego i powstaniu świeckiego księstwa pruskiego straciła swoje znaczenie, przebudowano na zameczek myśliwski.

W ogromnych borach otaczających wieś Puppen pełno było wszelakiego zwierza: jeleni, turów, łosi, niedźwiedzi. Książęta pruscy chętnie jesienią zjeżdżali na łowy. Z czasem zwierzynę wytępiono. Ostatni tur padł w końcu XVI wieku, a ostatniego niedźwiedzia na obszarze Prus Wschodnich upolowano na terenie obecnego Nadleśnictwa Spychowo w 1804 roku. Gośćmi w zameczku myśliwskim w Pupach bywali też królowie polscy.

W czerwcu 1639 roku nocował tu Władysław IV ze swym dworem podczas podróży na spotkanie z księciem elektorem w Szczytnie. Podobnie w czerwcu 1698 roku gości tu król August II Mocny w czasie swojej podróży do Piszu na spotkanie z księciem pruskim Fryderykiem III.

Od roku 1684 Pupy stały się siedzibą administracji leśnej we wschodniej części kapitanatu Szczytno. Wzniesiono wtedy pierwsze zabudowania nadleśnictwa. Bogata w gruba zwierzynę puszcza przyciągała zawsze możnych tego świata. Tu swój rewir łowiecki miał pierwszy książę pruski Albrecht, królowie pruscy oraz ostatni cesarz niemiecki Wilhelm II. Po dojściu do władzy nazistów upatrzył sobie ten rejon wielki łowczy III Rzeszy, pupilek Hitlera, Herman Goring. Do Pup nadszedł pociąg pełen materiałów budowlanych przeznaczonych na wzniesienie nowego zameczku myśliwskiego. Wybuch wojny udaremnił te zamiary. W naszych czasach, w roku 1964, za sumę 2500 marek bogaty przemysłowiec ze Schleswig-Holstein ustrzelił dwa potężne jelenie-byki.

Pupy od początku swego istnienia były osadą przemysłowo-rolniczą. Wydarte puszczy ziemie uprawne nie były żyzne. Jedynie w pobliżu jeziora nadawały się one pod uprawę. Istniały jednak inne możliwości. Około roku 1645 na Pupskiej Strudze spiętrzono wodę i zbudowano kuźnię. Rudy darniowej do przetopu na żelazo w okolicy było niewiele i dlatego kuźnia pełniła rolę usługową, przekuwając i uszlachetniając surówkę dowożoną furmankami z innych kuźnic, między innymi z Rozóg. W połowie XVII wieku emigranci z Niemiec z finansową pomocą księcia pruskiego znieśli na rzece młyn wodny, a w środku wsi piec do wytapiania z korzeni drzew iglastych smoły, dziegciu i terpentyny. Potem w tym miejscu powstała fabryka o tym samym profil, która przetrwała aż do czasów powojennych. Budynki zostały zmodernizowane i unowocześnione. Fabryka produkowała kalafonię i terpentynę jeszcze przez długie lata, a dziś w jej dawnych zabudowaniach znajduje się rozlewnia gazu płynnego Shell Gas.

W roku 1781 w miejscu odległym od Pup o pół mili pruskiej w kierunku Faryn, na polanie w lesie, powstała huta szkła. Zbudowany przez Andreasa Wilońskiego zakład produkcyjny korzystał z miejscowych surowców – popiołu drzewnego i piasku. Wyroby tej huty – zielone butelki – znane były w owych czasach w całych Prusach. W pełni rozkwitu zakład zatrudniał 200 robotników i był jak na owe czasy dużym przedsięwzięcie. Ciekawa była historia nazwy tej huty. Zdecydowanym przeciwnikiem jej budowy w tym miejscu był zarządca dóbr królewskich Adams. Znany z humoru właściciel huty nazwał swój zakład Adamsverduss, co znaczy Utrapienie Adamsa. Wokół huty wyrosło z czasem osiedle z karczmą i szkołą. Gdy ceny drewna wzrosły, produkcja szkła stała się nieopłacalna. Opuszczoną hutę przejęło nadleśnictwo. Potem budynki rozebrano, a z odzyskanych materiałów budowlanych wzniesiono kilka domów w Pupach, młyn i tartak w Bystrzu. Dziś w miejscu, gdzie była huta i osiedle, szumi las.

Pupy przez długie lata były małą osadą przemysłowo-rolniczą. Według kronikarza Goldbecka w roku 1782 w osadzie było 8 dymów (chat), a w kilkadziesiąt lat później, w roku 1858 było ich 29 z około 200-tu mieszkańcami. Pierwszy dokument – nadział ziemi z prawem dziedziczenia – wystawiony na nazwisko Michała Stawika i dwóch innych osadników (na 3 włóki, 9 morgów i 107 prętów ziemi) pochodzi z 1787roku. Już w czasach Fryderyka Wilhelma I w Pupach powstała szkoła. Był to drewniany, kryty trzciną domek, który przetrwał aż do pożaru w 1898 roku. Na miejscu starej szkoły w roku 1902 wzniesiono murowany budynek nowej szkoły wraz z mieszkaniami dla nauczycieli. W szkole tej w 1908 roku utworzono klasę przygotowującą uczniów do nauki w gimnazjum w Szczytnie. W latach 80-tych XX wieku nauczyciele i mieszkańcy Spychowa utworzyli Społeczny Komitet Budowy Sali Gimnastycznej przy Szkole w Spychowie. Przygotowano nawet projekty budowy tego obiektu, jednak ówczesne władze oświatowe nie poparły inicjatywy społecznej i zamiast Sali gimnastycznej dobudowano dużą nową część do istniejącego od 1902 roku budynku. Ta inwestycja jeszcze do dnia dzisiejszego nie została zakończona.

31 maja 1986 roku szkoła w Spychowie otrzymała imię znanej poetki Warmińskiej Marii Zientary Malewskiej. Od września 2008 roku w budynku szkolnym mieści się Zespół Szkół w Spychowie obejmujący 2 oddziały przedszkolne, 6 klas szkoły podstawowej i 3 klasy gimnazjum.

Mieszkańcy wsi byli w większości protestantami. Stanowili oni 90% ludności. Reszta to byli katolicy i baptyści. Wieś należała do parafii Rozogi, a od świątyni dzieliły ją 2 mile pruskie (około 15km) piaszczystej leśnej drogi. W czasach, gdy innych dróg nie było, pieszo lub furmanką zaprzężoną w konie czy woły wyprawa na nabożeństwo trwała cały dzień. Dlatego w 1903 roku, dla uczczenia jubileuszu cesarza Wilhelma II i przy jego wydatnej pomocy, wzniesiono istniejący do dziś kościół – wtedy ewangelicki a od września 1979 roku – katolicki. Pierwszym długoletnim proboszczem parafii katolickiej był ksiądz Władysław Dusza.

Na tle ciemnej ściany sosnowego lasu murowany z czerwonej cegły kościół i plebania (obecnie ośrodek zdrowia) stanowiący piękny element krajobrazowy. Wielkie, ważące ponad cztery cetnary, dzwony kościoła podczas I Wojny Światowej zostały przetopione dla potrzeb wojska. Podobny los spotkał ufundowane w okresie międzywojennym nowe dzwony.

Kościół, plebania, szkoła, gmach nadleśnictwa to piękna wizytówka wsi. Jej mieszkańcami od dawnych czasów byli w większości ludzie polskiego pochodzenia. Osiedlali się tu chłopi i wyrobnicy z sąsiedniego Mazowsza w poszukiwaniu pracy i chleba. Ziemi do zasiedlania nie było wiele, więc pracowali w miejscowym przemyśle i transporcie, tworząc już w końcu XIX wieku dość liczną rzeszę robotników. Obok nich w Pupach osiedlali się Niemcy – warstwa fachowych pracowników i właścicieli zakładów pracy.

Pupy – mała osada a potem wieś przemysłowo-rolnicza dzieliły losy tysięcy wsi wschodnio-pruskich. Niszczyły ją wojny, przemarsze wojsk, pożary, głody i „morowe powietrze”. To ostatnie wprawdzie rzadko tu zaglądało. Ukryta wśród wielkich lasów osada w czasach epidemii często była schronieniem władców z Królewca. Podczas najazdów ludność wraz z dobytkiem uciekała w lasy, ratując życie i mienie. Na odbudowę zniszczonych chat drewna w okolicy nie brakowało.

Koniec XIX i początek XX wieku to okres szybkiego rozwoju wsi. Rozpoczęto budowę dróg bitych, a w roku 1894 powstała linia kolejowa Olsztyn – Ełk, która połączyła Pupy ze światem i ułatwiła eksploatację bogactw leśnych i rozwój przemysłu. W tym czasie powstało wiele murowanych domów, młyn, 2 tartaki. Rozbudowano fabrykę smoły, dziegciu i terpentyny. Przy drodze do Kierwika zbudowano dom gminny, w którym mieściło się przedszkole, mieszkania dla jego wychowawczyń, pielęgniarki i położnej. Na parterze budynku znajdowała się sala do nauki religii i przygotowania młodzieży ewangelickiej do konfirmacji. W 1903 roku w istniejącej już agencji pocztowej uruchomiono połączenia telefoniczne. Telefon nr 1 miał właściciel młyna Emul Neubacher. Pierwsze lampy elektryczne zaświeciły się we wsi w 1914 roku. Były zasilane prądem z elektrowni parowej przy tartaku Artura Müllera. W Pupach istniało kilka sklepów z artykułami spożywczymi i przemysłowymi.

Wybuch I Wojny Światowej przerwał ten harmonijny rozwój wsi. 23 sierpnia 1914 roku do wsi wtargnęły wojska rosyjskie. Większość mieszkańców schroniła się w lasach. Żołnierze splądrowali wieś i podpalili kilka domów, by po kilku dniach w popłochu opuścić osadę. Życie powoli wracało do normy, ale przez kilka miesięcy do uszu mieszkańców dochodził huk artyleryjskiej kanonady troczących się nad granicą walk.

Powojenna bieda i bezrobocie ciężko dotknęły mieszkańców wsi. Jeden po drugim stawały zakłady pracy. Na lekkich nieurodzajnych ziemiach kryzys był szczególnie dotkliwy. We wsi było około 500 bezrobotnych. Wielu opuściło rodzinne strony i szukało pracy na zachodzie Niemiec. Ponad 20-tu nie wróciło z frontów I Wojny Światowej. Ich pamięci poświęcone zostały tablice z nazwiskami zawieszone na ścianach kościoła. Tablice te można było zobaczyć jeszcze na początku lat 80-tych XX wieku w wtedy już katolickim kościele.

Po reformie walutowej w 1923 roku gospodarka wsi znów się ożywiła. Uruchomiono na nowo zakłady przemysłowe, rozwinął się handel i rzemiosło. Coroczny wielki jarmark na bydło i konie przynosił wsi znaczne dochody. W maju 1939 roku w Pupach mieszkało ponad półtora tysiąca ludzi. Wieś była zamożna. Istniał tu klub sportowy „Masowia”, męsko-żeński chór i placówka Niemieckiego Czerwonego Krzyża. Prężnie działała ochotnicza straż pożarna wyposażona w dobry sprzęt i zmotoryzowana.

II Wojna Światowa obeszła się z wsią niełaskawie. Oddziały Armii Czerwonej, które 24 stycznia 1945 roku zajęły wieś, spaliły 12 domów mieszkalnych, kilkanaście budynków gospodarczych, cegielnię i budynki nadleśnictwa. Kilkanaście osób zginęło z ręki zwycięzców. Pochowano ich w zbiorowej mogile, która do dziś istnieje na tutejszym cmentarzu. Wielu mieszkańców zmarło podczas ucieczki na zachód w surowych zimowych warunkach. Z kilkunastu osób wywiezionych w głąb ZSRR nikt nie wrócił do rodzinnej wsi.

Po wojnie do wyludnionej wsi napłynęło wielu osadników z Kurpii i Mazowsza. Lata powojenne były trudne, lecz Pupy, w odróżnieniu od innych miejscowości w powiecie szczycieńskim, nie stały się martwą wsią. Ruszyły 2 tartaki, uruchomiono i rozbudowano fabrykę kalafonii i terpentyny. Zniszczony dworzec kolejowy rozebrano, a dawny kolejowy dom mieszkalny przebudowano na dworzec. Stacja w Pupach stała się stacją węzłową i przeładunkową. Wiele lat po wojnie czynna jeszcze była zbudowana w latach I Wojny Światowej kolejka wąskotorowa Pupy – Rozogi – Myszyniec – Ostrołęka. Poza tym przeładowywano do wagonów surowiec leśny przeznaczony na eksport i dla kraju. Przez wiele lat istniały w Spychowie Zakłady Drzewne Przemysłu Węglowego zaopatrujące Śląsk w drewno do budowy wyrobisk kopalnianych. Na stację w Spychowie podjeżdżały ciężarówki z burakami, ziemniakami i zbożem, które stąd, przeładowane do wagonów, odjeżdżały „w świat”. Teraz stacja zamarła i stała się jedynie przystankiem osobowym szynobusu na trasie Olsztyn – Pisz.

Dzięki pracowitości i inicjatywie mieszkańców wieś Spychowo stała się zagłębiem pieczarkowym co w znacznym stopniu, obok turystyki, stało się źródłem dochodów wsi.

Dziś Spychowo, dawne Pupy, to duża zamożna wieś wyposażona w wodociąg, kanalizację, dużą sieć sklepów i restauracji. Rozbudowane wokół wsi osiedla letniskowe mają zapewnioną obsługę i zaopatrzenie. Upadła niestety fabryka kalafonii i terpentyny, ale w pozostałych po niej budynkach uruchomiono rozlewnię gazu płynnego Shell – Gas Polska.

Dzięki inicjatywie władz gminy i nadleśnictwa powstała w pobliżu wsi leśna ścieżka dydaktyczna, a w roku 2008 otwarty został rowerowy Szlak Juranda, którego znaczny odcinek obejmuje lasy spychowskie. Nad brzegiem Jeziora Spychowskiego, w pobliżu siedziby nadleśnictwa, w samym centrum wsi powstał amfiteatr, w którym od kilku lat odbywają się wpisane w letni kalendarz cykliczne imprezy: Powrót Juranda do Spychowa, Otwarte Przeglądy Chórów, turnieje sygnalistów myśliwskich i inne. Przy Nadleśniectwie Spychowo powstały Leśny Ośrodek Edukacji Ekologicznej i muzeum leśne. W okolicy Spychowa rozwija się ożywiony ruch turystyczny. Można tu uprawiać turystykę pieszą ,rowerową i wodną. Słynny szlak kajakowy Krutyni, pięknie opisany przez Melchiora Wańkowicza w „Na tropach Smętka”, od lat przyciąga rzesze wodniaków spragnionych kontaktu z naturą.

Opracowane przez: Krystyna Pieńkowska